Skip to main content
Przejdź do strony domowej Komisji Europejskiej (odnośnik otworzy się w nowym oknie)
polski polski
CORDIS - Wyniki badań wspieranych przez UE
CORDIS

Article Category

Zawartość zarchiwizowana w dniu 2023-03-02

Article available in the following languages:

Słowa mądrości laureatów Nagrody Nobla w Lindau

Nie tylko młodzi naukowcy skorzystali z wiedzy wybitnych prelegentów uczestniczących w 57. spotkaniu z noblistami w Lindau (Niemcy). Choć docelowym audytorium dla słów mądrości każdego z laureatów było 563 uczestniczących w spotkaniu młodych naukowców, co najmniej jeden noblis...

Nie tylko młodzi naukowcy skorzystali z wiedzy wybitnych prelegentów uczestniczących w 57. spotkaniu z noblistami w Lindau (Niemcy). Choć docelowym audytorium dla słów mądrości każdego z laureatów było 563 uczestniczących w spotkaniu młodych naukowców, co najmniej jeden noblista przyznał, że dowiedział się czegoś nowego i ważnego z jednego z wykładów. Stwierdzenie to padło z ust Craiga Mello, współzdobywcy Nagrody Nobla w 2006 r. w dziedzinie fizjologii i medycyny za odkrycie interferencji RNA. Profesor Mello słuchał wykładu innego laureata, Hartmuta Michela (współzdobywcy Nagrody Nobla w 1988 r. w dziedzinie chemii za ustalenie trójwymiarowej struktury centrum reakcji fotosyntetycznej), który odrzucił biopaliwa jako alternatywę dla paliw kopalnych. Profesor Michel stwierdził, że nie tylko nie mamy miejsca pod uprawy, których potrzebowalibyśmy do produkcji koniecznej ilości biopaliw, lecz także proces przerobu produktów rolnych w energię wymagałby konwencjonalnych paliw kopalnych, co oznacza, że rezultat nie byłby obojętny dla poziomu emisji dwutlenku węgla. Profesor Michel oblicza, że Niemcy potrzebowałyby obszaru upraw większego niż powierzchnia Niemiec, by zaspokoić potrzeby energetyczne tego kraju przy pomocy biopaliw. - Do dziś myślałem, że biopaliwa być może nie są najlepszą alternatywą, lecz nie zdawałem sobie sprawy, że trwająca obecnie dyskusja dotyczy kwestii czy w ogóle powinniśmy próbować - powiedział profesor Mello. Dla wielu z obecnych fascynująca była też wymiana poglądów na temat tego, jak wiele informacji może dostarczyć diagnostyka. Podczas dyskusji okrągłego stołu na temat nauki podstawowej w medycynie molekularnej, Leland Hartwell, współzdobywca Nagrody Nobla w 2001 r. w dziedzinie fizjologii i medycyny, powiedział, że nie jest pewien czy koncentracja na terapeutyce jest zawsze słuszna, szczególnie w badaniach związanych z rakiem. Profesor Hartwell jest obecnie dyrektorem Ośrodka Badań nad Rakiem im. Freda Hutchinsona w USA. Potrzebne jest raczej doskonalenie zdolności naukowców do wcześniejszego diagnozowania choroby i przewidywania, kto jest narażony na ryzyko. Timothy Hunt, który otrzymał nagrodę w 2001 r. wspólnie z profesorem Hartwellem, zasugerował, że jego kolega może być "zbytnim optymistą" jeśli chodzi o diagnostykę. - Byłoby cudownie, gdyby mała kropelka krwi mogła powiedzieć, co i w którym miejscu w organizmie działa nie tak jak powinno. To jest wspaniałe marzenie i powinniśmy dążyć do jego realizacji, ale nie powinniśmy oczekiwać, że stanie się to w niedalekiej przyszłości - powiedział profesor Hunt. Ta dyskusja doprowadziła profesora Mello do tematu terapii genowej, którą nazwał "śpiącym olbrzymem", a następnie do nierówności w dostępie do opieki zdrowotnej. - Mój niepokój budzi fakt, że będziemy musieli racjonować leczenie, że będziemy dysponować terapiami, które będą zbyt drogie dla niektórych osób - powiedział. - Wszystko, co robimy będzie bezsensowne, jeżeli nie zajmiemy się takimi zagadnieniami. Musimy poszerzyć nasz zakres myślenia - kontynuował profesor Mello, a jego słowa spotkały się z burzą oklasków ze strony publiczności złożonej z młodych naukowców. W obronie naukowców profesor Hartwell wskazał, że procedury medyczne stają się jednak z biegiem czasu tańsze i bardziej dostępne. Günter Blobel, laureat Nagrody Nobla z 1999 r. w dziedzinie fizjologii i medycyny, dodał: - Naukowcy nie mogą rozwiązywać wszystkich problemów. To jest problem polityczny. Jako naukowcy możemy tylko próbować edukować polityków. - Bardzo ważne dla przyszłego pokolenia jest komunikowanie się z opinią publiczną, nie w sposób protekcjonalny. Musicie ich informować o tym, co się dzieje - powiedział do młodych naukowców profesor Blobel. - Tańczące komórki są o wiele piękniejsze niż jakikolwiek hollywoodzki film. My nie jesteśmy przygotowywani do pełnienia roli aktorów czy dziennikarzy, ale wy owszem - powiedział później do dziennikarzy. Zaapelował do mediów, by doskonaliły sztukę prostego przekazu, bez nadmiernego upraszczania, przestrzegając: - Jeśli wam się nie uda, będzie więcej fundamentalizmu, ignorancji, głupoty. Poproszony o wypowiedź na temat sposobów wykorzystywania swych wpływów przez noblistów, profesor Hartwell mówił o czasie poświęconym przez niego na budowanie zespołów i zapewnianie finansowania. - Nie chodzę już do laboratorium i nie zakasuję rękawów - powiedział. Profesor Mello wskazał, że ciągle jest nowym członkiem klubu laureatów Nagrody Nobla i dodał, że nadal próbuje odnaleźć właściwą drogę wśród wszystkich możliwości, które są mu proponowane. - Kłopotliwą sprawą jest to, że jestem często proszony o włączanie się w różne kampanie, zwykle przeciwko czemuś. Chciałbym, abyśmy zebrali się jako grupa i sprawdzili, co możemy zrobić "dla", a nie "przeciwko" - powiedział. - Wykorzystałem swój autorytet do wsparcia stosowanych przez UE metod finansowania nauki - oznajmił profesor Hunt. W rozmowie z CORDIS Wiadomości powiedział on, że życzyłby sobie większego zaakcentowania roli poszczególnych naukowców, przy czystej doskonałości jako jedynym kryterium finansowania. Opowiedział się zdecydowanie za Europejską Radą ds. Badań Naukowych (ERBN), która rzeczywiście ocenia wnioski o finansowanie jedynie według kryterium doskonałości. - Finansowanie złej nauki jest ogromnym marnotrawstwem pieniędzy - powiedział profesor Hunt. Nobliści służyli młodym naukowcom rozsądnymi radami, udzielanym w odpowiedzi na pytania z sali o porażkę, publikowanie i dzielenie się pomysłami. Laureaci byli jednomyślni mówiąc, że wszyscy naukowcy powinni spodziewać się porażki. - Piękne idee są często unicestwiane przez brzydkie fakty - powiedział profesor Blobel. - Jeśli nie ponosisz porażek, nie prowadzisz badań naukowych. Nie bez przyczyny badania nazywane są "ponownym poszukiwaniem" [re-search] - dodał profesor Mello. - Wiele czasu spędzam na rozwiązywaniu problemów. Mądrzy ludzie to ci, którzy potrafią szybko rozwiązywać problemy - powiedział profesor Hunt. Poradził młodym naukowcom obecnym na spotkaniu, by do swoich wyników zawsze podchodzili ze sceptycyzmem i zawsze przeprowadzali kilka kontroli. W końcu to lepiej, że naukowiec znajdzie błędy w swoich własnych badaniach, niż gdyby mieli je znaleźć inni. - Myślenie życzeniowe to wróg dobrej nauki - powiedział. W odpowiedzi na pytanie, jak wybierać dziedzinę zainteresowania, laureaci poradzili, by: wybrać coś, co jest ważne i ciekawe, a potem systematycznie przy tym "dłubać" (Hunt), znaleźć podstawowy problem (Blobel) i znaleźć coś, co jest dla nas pasjonujące (Hartwell). Dyskusja na temat publikowania pokazała, jak wiele się zmieniło od czasu, gdy laureaci sami rozpoczynali swoje kariery naukowe. Publikowanie jest obecnie powszechnie uważane za miarę sukcesu i postępów kariery. Lecz tak być nie powinno, zgodzili się laureaci. - Niefortunnie biologia molekularna staje się ścieżką kariery, gdyż fakt ten niesie za sobą wyobrażenie o tym, czym są możliwe do przyjęcia postępy - powiedział profesor Hartwell. - Potrzebne jest większe docenienie kreatywności, bez krótkoterminowych wskaźników postępów - dodał. - To odważne postępowanie nie pisać artykułów do ośmiu czasopism, lecz poczekać na odpowiedź i wówczas publikować w jednym renomowanym czasopiśmie - dodał profesor Hunt, który stwierdził, że "to było dużo łatwiejsze, kiedy byłem mały". Innym ważnym dylematem, przed którym stają młodzi naukowcy jest to, do jakiego stopnia powinni dzielić się swoimi pomysłami z kolegami. Czy ich pomysły zostaną ukradzione, jeśli będą to robić? - Korzyści z rozmawiania są daleko większe niż zagrożenia - powiedział profesor Mello. - Po co tracić czas próbując być pierwszym, który coś opublikuje? Jeśli masz pół układanki, a ktoś inny ma drugą połowę, współpracujcie, a potem przejdźcie do większej układanki - poradził. Wyjaśnił, że rozmawianie o swoich pomysłach często przynosi korzyści, których się nie spodziewaliśmy, w dalszej przyszłości. Drugi naukowiec może nawet w momencie rozmowy nie wiedzieć, że pracuje nad problemem pokrewnym waszemu, ale kilka lat później ta rozmowa może doprowadzić do odpowiedzi, której jedno z was lub oboje szukaliście, zasugerował profesor Mello.

Moja broszura 0 0