Skip to main content
European Commission logo print header

Article Category

Wiadomości
Zawartość zarchiwizowana w dniu 2023-03-02

Article available in the following languages:

Wśród krajów europejskich Wielka Brytania wiedzie prym w zachowaniach antyspołecznych

W sondażu przeprowadzonym z udziałem 7000 Europejczyków Wielka Brytania została uznana zarówno przez swoich obywateli, jak i obywateli pozostałych krajów uczestniczących w badaniu, za państwo o największych problemach związanych z zachowaniami antyspołecznymi. Badanie przepr...

W sondażu przeprowadzonym z udziałem 7000 Europejczyków Wielka Brytania została uznana zarówno przez swoich obywateli, jak i obywateli pozostałych krajów uczestniczących w badaniu, za państwo o największych problemach związanych z zachowaniami antyspołecznymi. Badanie przeprowadzone przez Jill Dando Institute of Crime Science przy University College London objęło osoby z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Holandii i Hiszpanii. W podsumowaniu raportu czytamy, że we wszystkich wymienionych krajach dostrzeżono nasilanie się antyspołecznych zachowań, określanych jako niewłaściwe wykorzystanie przestrzeni publicznej, brak poszanowania dla zasad współżycia społecznego, działania na szkodę ludzi lub środowiska. - Badanie pokazało, że tego typu zachowania są problemem w całej Europie, a jedynie Włosi uważają, że ich skala pozostaje niezmieniona czy nawet się zmniejsza. Spostrzeżenia te mają duże znaczenie, bowiem mogą nadawać kierunek polityki rządu, umożliwiając uspokojenie obaw obywateli bez konieczności sięgania do źródła problemu - powiedziała profesor Gloria Laycock, dyrektor Jill Dando Institute. Co ciekawe, wszyscy respondenci zgodnie uznawali, że to w ich krajach, w porównaniu z innymi, występuje najwięcej zachowań antyspołecznych. Jednakże w ogólnym rankingu opracowanym na podstawie opinii wszystkich badanych państw o poszczególnych krajach, najgorzej wypadła Wielka Brytania. Powszechnie w UE za najgorszy problem uważa się wandalizm (70 procent respondentów uznaje to za "duży problem"), a następnie chuligaństwo (59 procent), obraźliwe zachowanie (58 procent), zastraszanie (36 procent), spożywanie alkoholu w miejscach publicznych (24 procent) oraz graffiti i hałaśliwe sąsiedztwo (po 17 procent). Ponadto, w poszczególnych krajach jako "punkty zapalne" zachowań antyspołecznych identyfikowano różne miejsca. We Francji 80 procent ankietowanych jako obszary największego zagrożenia określiło osiedla mieszkaniowe i przedmieścia. Włosi potwierdzili tę opinię, choć nie tak zdecydowanie - osiedla lub przedmieścia wskazało 64 procent osób. W Niemczech 83 procent badanych za obszary koncentracji zachowań antyspołecznych uznało przystanki komunikacji, zaś w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii odpowiednio 80 i 81 procent respondentów wskazało bary i kluby. W Holandii za miejsca największego zagrożenia uznano punkty handlowe. Ponad połowa wszystkich respondentów stwierdziła, że zachowania antyspołeczne wykazują najczęściej osoby w wieku poniżej 25 lat, a ogromna większość badanych uważa, że kres mogą temu położyć rodzice. W nawiązaniu do tej opinii, większość respondentów uznała, że do powstania problemu przyczynił się "brak dyscypliny". Wyjątkiem są Niemcy, gdzie za czynnik sprawczy uznano bezrobocie. Na koniec osoby badane wyraziły opinię, że najskuteczniejszą metodą radzenia sobie z zachowaniami antyspołecznymi jest nakładanie surowych kar. Pomimo że respondenci zauważali największe problemy we własnym kraju, wyniki badania nie sugerują, aby w opinii badanych ogólna sytuacja była "zła". - Nie można stwierdzić, czy przekazane spostrzeżenia są odzwierciedleniem rzeczywistego, niepokojącego nasilania się zachowań antyspołecznych, czy też są wywołane przez media i często wygłaszane poglądy, że 50 lat temu na tym świecie żyło się lepiej - powiedziała profesor Laycock. W badaniu najgorzej wypadli Brytyjczycy. - Chociaż w innych krajach także nadużywa się alkoholu, to w całej Europie wyróżniono właśnie Anglików jako naród sprawiający kłopoty i oni sami też tak siebie postrzegają - czytamy w raporcie. Dalej sugeruje się, że kontrola spożywania alkoholu może stanowić klucz do kontroli zachowań antyspołecznych. Jest to jednak stwierdzenie dyskusyjne, ponieważ spośród badanych krajów Wielka Brytania ma najwyższe ceny i do niedawna dostęp do alkoholu był w tym państwie najsilniej ograniczony. W rzeczywistości liczba przestępstw z użyciem przemocy spadła w Wielkiej Brytanii o 21 procent, odkąd zniesiono ograniczenia dotyczące godzin spożywania alkoholu. W sondażu analizowano również napięcia społeczno-kulturowe i stwierdzono, że "napięcia kulturowe" niepokoją Niemców, Francuzów i Holendrów. Najmniejsze zaniepokojenie tym problemem wyrażają obywatele Wielkiej Brytanii, zaś Hiszpania i Włochy zajmują środkowe pozycje. Na koniec w sondażu porusza się kwestię interwencji, pytając, czy respondent podszedłby do osoby, której zachowanie ma charakter antyspołeczny. Badacze zapytali ankietowanych, jaka byłaby ich reakcja, gdyby czternastolatek demolował przystanek autobusowy. Największą chęć do interwencji zdradzali Niemcy (60 procent), w Wielkiej Brytanii takich reakcji było już tylko 30 procent. Dane te sugerują pewien problem - jeśli respondenci nie są zadowoleni z sytuacji, ale również wyrażają niechęć do podjęcia interwencji, to co należy zrobić? Na koniec raportu profesor Laycock proponuje rozwiązanie, twierdząc, że najpierw należy "określić, w jakim stopniu spostrzeżenia odzwierciedlają rzeczywisty, nasilający się problem. Będzie to wymagało dokładnej, skrupulatnej analizy danych o przestępstwach i ewidencji policyjnej z całej Europy. To zadanie dla UE.

Kraje

Niemcy, Hiszpania, Francja, Włochy, Niderlandy, Zjednoczone Królestwo